Komentarze: 7
zadziwiajace, jak szybko mozna zapomniec o kims,
kogo nazywalo sie przyjacielem...
juz mnie na ulicy nie poznaje, choc jeszcze tydzien temu mowil,
ze dobrych znajomych sie nie zapomina do konca zycia...
wniosek pozostaje jeden: pamietal o mnie tylko wtedy,
kiedy bylam mu potrzebna...
ciekawe czy jak znowu bedzie cos potrzebowal,
to nagle sobie przypomni o moim istnieniu...
przykre, bo uwazalam go za dobrego przyjaciela...
przykre, bo kolejny raz to dowod na moja naiwnosc...
przykre, bo nie moge pogodzic sie z tym, ze ludzie sa podli...
przykre, bo nadal wierze w czlowieka i jego dobre intencje...