Archiwum grudzień 2002, strona 1


gru 25 2002 to chyba Anioł po niebie leci...
Komentarze: 4

W calym pokoju blask lampek choinkowych.... wszyscy radosni... usmiechnieci.... weseli.... lamia sie oplatkiem z najblizszymi i skladaja sobie zyczenia... ZIMNI EGOISCI!... Tam za oknem w poczekalni dworca tez jest jasno... swieca sie zimne odpychajace lampy... w rogu siedzi czlowiek zmarzniety... przygnebiony....z oczu sacza mu sie szkliste, krysztalowe lzy.... Nikt z tych egoistów z cieplego domu nie chce zobaczyc czlowieka z dworca..... na stole wigilijnym stoi wolne nakrycie, ale nie dla niego..... Potrzebne jest ono tym samolubom... dla ukojenia ich sumien... lecz dzisiaj nie zasna w spokoju, cos bedzie macic ich dusze... Dlaczego? bo tam za oknem na dworcu dla tego samotnego czlowieka rodzi sie malutki Jezusek...... ..... ten tekst powstal dwa lata temu... pamietam te Swieta, które przebiegaly w niezbyt przyjemnej atmosferze... to byly pierwsze Swieta bez Marka..... smutne, z wieloma wylanymi lzami.... wtedy powstalo wiecej takich tekstów.... wszystkie jednak byly w tym samym klimacie.... a przeciez Swieta sa po to, aby sie  radowac.... tylko czasami zycie plata nam figle i trudno sie radowac, gdy ktos odchodzi od nas i zyjemy ze swiadomoscia, ze juz nigdy nie zasiadzie z nami do wigilijnej wieczerzy.... bylam dzisiaj na grobie Marka... ale wierze, ze kiedy zasiedlismy do stolu to on byl z nami... w koncu wszyscy mamy go w pamieci i w sercach.... mimo wszystko byl wiec to jednak radosny wieczór... szczególnie ok. pólnocy;)))))

Secret messange for Hmmmmm: ACE nie rysuje stolów, przyjemnie bylo komary razem zabijac, ale tez i marznac i spiewac koledy;)))))))))))))))))))))

Ciepluskich, rodzinnych i radosnych Swiat zycze wszystkim blogowiczom!!!!!

jarcia : :
gru 23 2002 spotkanie............
Komentarze: 6

chyba zacznę mocniej wierzyć w to, że wszystko w naszym życiu jest z góry zaplanowane..... no bo jaki to mily byl zbieg okoliczności..... wracalam z poczty i zajść mialam jeszcze do Muszkieterów po jakieś tam zakupy dla mamy.... W duchu denerwowalam się, że jak zwykle rodzice czekali na mnie, aż wypisze kartki świąteczne i musialam stać na poczcie w tej nudnawej i przydlugawej kolejce aż 25 minut!......... Potem jakoś myśli same mi powędrowaly w Jego stronę..... i tak prowadząc wewnętrzny dialog ze sobą (mam nadzieję, że nie wyglądalam glupawo;))))) ) doszlam do sklepu..... patrze... wjeżdża sobie samochodzik........ na miejscu pasażera siedzial Jego brat...... pomyślalam sobie: "Ciekawe co On teraz robi..." .... nawet nie przeszlo mi wtedy przez ulamek sekundy na myśl, że tak szybko poznam odpowiedź na zadane sobie pytanie.... oczywiście domyślacie się, że przyjechal z bratem na zakupy.... a ja zamyślona nawet nie zauważylam, że kierowcą tamtego autka byl ten, o którym tak myślalam..... Wchodze do sklepu, przedzieram się miedzy tlumkiem ludzi (a wlaśnie czemu wszyscy akurat w tym samym momencie przyszli na zakupy - ja nie wiem:)))))))))) )... w końcu udalo mi się dotrzeć do pólki z olejami, ketchupami itd... nagle ktoś mi do ucha: "Witaj Elu!" matko.... myślalam, że zawalu dostane;))))) odwracam glowe i co zobaczylam?...... wszystkie Jego biale ząbki;)))))))) i ten cudowny uśmiech...... później wracając ze sklepu do domu w duszy klnęlam na kolejke do kasy - ale dlatego, że byla taka krótka;)))))))) i stalam w niej tylko 35 minut!:))))) no bo czas mi tak szybko zlecial.... na bardzo przyjemnej rozmówce...... biedny Jego brat - latal po calym sklepie za zakupami i znosil je do nas, bo On powiedzial, że musi koniecznie stać za mną w kolejce i skrobać mi marchewki wózkiem hehe ;))))))))) Normalnie glupawa:))))))))) hehe nawet nie spodziewalam się nigdy, że takie przypadkowe (a może wlaśnie nie calkiem?...) spotkanie tak mi poprawi znowu humorek...... nawet mama stwierdzila, że chyba te Święta na mnie dobrze dzialają, bo po powrocie nie siadlam od razu do kompa tylko wzięlam się za robotkę;)))))))) (ciągle mi wypomina, że wiele czasu spędzam przy kompie - ale ja widze go w końcu raz na 2 tygodnie...... usycham.... więc jak wracam do domciu, to nie mogę się od niego oderwać....:)))) )

hehe tak sobie wlaśnie myśle, że co niektórzy pewnie na pasterce jutro będą się mnie wypytywac o kogo chodzi;)))))))

powiem Wam tylko, że chodzi o kogoś z kim uwielbiam rozmawiać;))))))))))))))))))))) reszta to tajemnica państwowa;)))))))

jarcia : :
gru 22 2002 czuje że żyje...
Komentarze: 4

Ale sobie poprawilam wieczorkiem humorek.... najpierw byla "mala" dyskusja z pewnymi dwoma opami na IRC-u... a potem mialam dwie bardzo przyjemne rozmówki.... Oj jak ja lubie rozmawiać z ludźmi, którzy mają ogromne poczucie humoru... najpierw uśmialam się z pana_hermana (najlepsze bylo to, że on dopiero dziś zajarzyl, że my się znamy już przeszlo 8 lat tak w realu:]]]]]]) biedak nawet nie pomyślal, że ta wredna jaromirka, co go zawsze ściemnia to ja....:)))) no a potem jak zwykle sie pośmialam gadając z Adamem - przypominaliśmy sobie naszą śmieszną rozmowe po dożynkach jak wiecie Adaś byl lekko pod wplywem;)))))))) to bylo piekne doslownie:))))))))) piękny by dzisiaj dzień w ogóle, bo spotkalam się wreszcie z moją Larcią:)))) a i tak musimy jeszcze dużo nadrobić Laruś:))))))

Tak często nie dostrzegamy szczęścia w malych rzeczach.... ja dziś jestem szczęśliwa... w końcu nic mnie nie boli... (a to juz zawsze coś nie?)... otaczam się wspanialymi ludźmi więc czego mi więcej potrzeba?.........

jarcia : :
gru 21 2002 Może znaczysz....
Komentarze: 4

Może znaczysz więcej niż sam wiesz...... może pragnę Cię bardziej niż ktokolwiek kiedyś pragnąl Cię....

Dzisiejszy dzień byl trochę dziwny.... Najpierw ta radość, że to ostatnie już wyklady przed Świętami.... potem zrobilo mi się troche smutno, jak musialam się rozstać z ludźmi, z którymi w jakiś tam sposób się w końcu zżylam.... może gdybym nie uslyszala tych slów: "będzie mi smutno bez twoich żartów" byloby mi latwiej....... dziwne bylo to, że uslyszalam je od osoby, która wlaściwie nie jest mi tam najbliższa..... a jednak dzięki Mireczku za te slowa.... Tuż przed odjazdem postanowilam zajrzeć do mojej skrzyneczki na listy... i dobrze zrobilam, bo czekala na mnie tam piękna karteczka świąteczna.... dzięki Laruś - nawet nie wiesz, ile te życzenia dla mnie znaczą.... ale wróćmy do sedna sprawy.... o czym to ja mialam pisac.... aaa już wiem.... pierwsza linijka notki mówi sama za siebie.... chociaż można ją opacznie zrozumieć.... dzisiaj sobie uświadomilam, że osoba, która zawsze byla na jakiś tam sposób dla mnie ważna, byla w końcu jednym z najwytrwalszych moich przyjaciól, znaczy jednak dla mnie o wiele, wiele więcej.... wlaściwie nie wyobrażam sobie teraz bez niej mojego dalszego życia.... nie to, że się w niej zakochalam, tylko po prostu zdalam sobie sprawę, że zależy mi na niej o wiele bardziej, niż mi się to wydawalo.... wiecie co jest najpiekniejsze moim zdaniem w przyjaźni?... to, że czlowiek czuje się w towarzystwie tej drugiej osoby dobrze... cieplo.... bezpiecznie....

"Przyjaciel to ktoś przed kim można glośno myśleć...." ja przed Tobą HMMMMM glośno mysleć moge z calą pewnością.... nie sądzisz, że to jest wlaśnie istotą naszej przyjaźni????

a i male pytanko do żeńskiej cześci blogowiczów... uważacie, że istnieje przyjaźń pomiędzy mężczyzną a kobietą?? taka czysta przyjaźń, która dla żadnej ze stron nie jest czymś więcej??

jarcia : :
gru 20 2002 Jak dobrze wrócić do domku....
Komentarze: 0

Jak dobrze być już w domku.... nawet nie wiecie jak się za Wami stęsknilam... dziękuję że wpadacie nadal... postaram się coś nowego dzisiaj w nocy napisać... Pozdrowionka blogowicze!!!! Ide porozmawiać troszkę z rodzinką...

jarcia : :