...to juz lato... i tesciowa:)
Komentarze: 11
...to juz lato... to juz lato.. sloneczniej serca bija i wakacyjna milosc...
... ale mialo byc o tesciowej... znaczy nie mojej, bo jej jeszcze nie mam, ale wlasciwie o niej tez:).... tak sie wlasnie zastanawiam po wczorajszym, do czego zdolna jest nadopiekuncza milosc matczyna.... potrafi zniszczyc kazdy zwiazek... w obawie o synka potrafi zrobic wszystko... tylko dlaczego zapomina, ze on nie ma juz 8 lat... a kobieta, z ktora sie zwiazal tez chce dla niego jak najlepiej.... zazdrosc matczyna... dziwne uczucie... choc pewnie nie uda sie go zrozumiec, zanim sie go doswiadczy.... tylko dlaczego jednym matkom udaje sie pogodzic, ze ich pociechy dorastaja... lacza sie z kims innym i wyfruwaja z gniazdka, a inne tak na sile walcza???... tylko o co?.... przeciez syn zawsze bedzie matke kochal.. inaczej niz zone... ale kochal... dlaczego niektorym matkom tak ciezko jest podzielic sie synem z inna kobieta, ktora go tez kocha... i wcale nie wymaga od niego, zeby przestal kochac matke...
......czy tak duzo wymagam, chcac z nim spedzic troche czasu raz na tydzien???....
....oj ciezki jest los synowej.... :)
Dodaj komentarz